poniedziałek, 1 lutego 2010

Elisabeth Flock - 'Emma i ja'

Błędem kardynalnym, jaki popełniłam, było czytanie tej kiążki zaraz po 'Szklanym Zamku' - po prostu Emma wypada blado :)
Ale od początku - powieść opisuje perypetie Carrie i jej młodszej siostry, Emmy. Po tragicznej śmierci ojca, ich matka ponownie wychodzi za mąż - za chlejusa, drania i w ogóle dręczyciela, który znęca się nad resztą rodziny. Dziewczynki nie mogą już dłużej znieść życia pełnego przemocy i strachu, dlatego biorą los w swoje ręce...
I niestety tyle można na temat tej książki powiedzieć. Ciągnie się jak flaki z olejem, człowiek szykuje się na jakiś zwrot akcji, że może za chwile coś się stanie, ale... Ale nie. Nic się nie dzieje. Wszystko jakieś takie lekko naciągane i każdy logicznie myślący człowiek (jeśli zna chociaż podstawy angielskiego to już w ogóle) domyśli się po kilku stronach o co tak właściwie chodzi. Po kilkunastu stronach wprawiłam się do tego stopnia, że byłam w stanie przewidzieć dialogi i dalszą akcję. 400 stron przeczytałam w pociągu prawie jednym tchem, co ta flakowatość miała swój plus - ciągle łudziłam się, że zaraz jednak się coś stanie. I tak do końca nic. Mizerne.

3.5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz